radzyn 021VII finał akcji „Nasz i Wasz dar serca dla Dziecięcego Hospicjum im. Małego Księcia w Lublinie” przeszedł do historii. „Wielkie Wicie”- niegdyś nazwane tak dla uproszczenia przez dyrektor Bożenę Płatek - to czas przygotowań do finałowej gali mającej na celu pomoc chorującym maluchom i młodzieży.

Spotkanie rozpoczęła dyrektor szkoły, przypominając historię przedsięwzięcia oraz cytaty z poezji Marianny Bocian, które w każdym roku organizują finałowy koncert. W 2016 wyeksponowano słowa: „Żywą bramą ojczyzny są otwarte ramiona matki jej prawem uśmiech dziecka”. I właśnie matka stała się motywem przewodnim koncertu, w którym wystąpili uczniowie szkoły.

18 marca w samo południe szkoła tonąca w kwiatach i palmach wielkanocnych przyjmowała zaproszonych gości, wśród których znalazł się ojciec Filip Buczyński, franciszkanin, założyciel i prezes jedynego w Polsce południowo-wschodniej domowego hospicjum dla dzieci. - Z głębi serca dziękuję za to, co robicie. Wasza obecność i wasza hojność daje możliwość spełniać marzenia tych małych pacjentów, którzy często zapominają, co to jest uśmiech i co znaczy być szczęśliwym. Bóg zapłać – mówił ojciec Filip.

W spotkaniu udział wzięli także włodarze miasta i powiatu, duszpasterze radzyńskich parafii, dyrektorzy szkół oraz przedstawiciele firm i jednostek. Po raz pierwszy na gali byli obecni także lubelscy lwowiacy z panią Krystyną Chruszczewską na czele.

Wiceburmistrz Tomasz Stephan w imieniu burmistrza miasta Jerzego Rębka dziękował organizatorom za zaangażowanie i możliwość pomocy. - Przede wszystkim gratuluję i dziękuję. Po pierwsze za to, że poprzez te wydarzenie pokazujecie piękny obraz naszego miasta i młodzieży, który często w przekazie mediów jest nieprawdziwy. Jak widać, nasza młodzież jest chętna do działania i pomocy potrzebującym. Po drugie, to wspaniałe świadectwo, dzięki któremu pokazujemy naszą piękną polską tradycję i katolicką kulturę. I na koniec dziękuję za możliwość pomocy tym najmniejszym, którym cierpienie towarzyszy każdego dnia.
Wielkie Wicie, co podkreślali goście, to gigantyczna praca społeczna na rzecz podopiecznych hospicjum, a samo wydarzenie stało się już marką i znakiem szkoły.