Samorządy w całym kraju podwyższają opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Jest to związane ze wzrostem kosztów zagospodarowania oraz z nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która obowiązuje od 6 września 2019 r. Jednocześnie zgodnie z ustawą system gospodarki odpadami komunalnymi w mieście musi się samofinansować (wydatki muszą być równe dochodom z tego tytułu) i samorząd nie może do systemu dopłacać.
Problem ten dotyczy również mieszkańców Radzynia. W dniu 29. listopada radni Rady Miasta podjęli uchwałę podnoszącą stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi z 12 zł na 20 zł za odpady segregowane. Obecny system gospodarki odpadami nie przewiduje powstawania odpadów niesegregowanych w gospodarstwach domowych – nie ma możliwości oddawania odpadów, które nie zostały posegregowane. Podwyżki cen za zagospodarowanie odpadów spowodowane są wieloma czynnikami zewnętrznymi niezależnymi od miasta, są to m.in.: wzrost cen za przetwarzanie odpadów oraz za transport, wzrost opłaty środowiskowej, wzrost cen za energię elektryczną oraz regulacja płacy minimalnej.
Najwyższy skok cen przewidywany jest w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Adamkach. Najbardziej wzrastają ceny frakcji odpadów palnych tj. odpadów, które są przekazywane do spalenia (tabela poniżej).
Kolejnym składnikiem opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi jest koszt transportu odpadów, który w roku 2020 również wzrośnie. Powody to: regulacja płacy minimalnej, wzrost cen energii jak również wzrost cen paliwa. W 2020 roku cena za transport 1 Mg odpadów wyniesie 287,99 zł, podczas gdy w 2019 wynosiła 240,00 zł .
System gospodarki odpadami komunalnymi w mieście musi się samofinansować i miasto nie może do systemu dopłacać. Wymienione wyżej czynniki spowodowały, że Miasto zmuszone było do podniesienia opłat za gospodarowanie odpadami, aby zbilansować budżet odpadów komunalnych w 2020 r.
Podczas sesji Rady Miasta prezes Zarządu Zakładu Zagospodarowania Odpadów Komunalnych Paweł Szubartowicz wyjaśnił, skąd się biorą tak znaczące podwyżki cen za zagospodarowanie odpadów przeznaczonych do spalenia.
Składają się na nie m.in.: wzrost płacy minimalnej, opłaty środowiskowej, uwolnienie cen energii i koszty kapitałowe. Najważniejszy element, to koszty odpadów palnych – przeznaczonych na spalenie. Potężna ilość odpadów, które nie nadają się do recyklingu, nie mogą być składowane na składowiskach. Jednocześnie Polska ma zbyt małe moce do ich spalenia: wynoszą one 2 mln ton na rok, podczas gdy w kraju jest rocznie 5 mln ton takich odpadów. Na spalarnię ma szansę wjechać ten, kto więcej zapłaci. Potężnym kapitałem dysponują duże miasta i te samorządy stać na przebijanie cen.
Na terenie województwa lubelskiego jest składowanych kilkadziesiąt tysięcy ton odpadów, z którymi nie ma co zrobić. Do spalania odpadów dopuszczona jest tylko cementownia Cemex w Chełmie, która zużywa spalone odpady do wypalania klinkieru. Jeśli odpady nie spełniają określonych norm, rozpada się proces technologiczny, dlatego takie odpady są cofane. Jeszcze niedawno spalenie tony odpadów kosztowało tam 130-140 zł, obecnie jest to 570 zł, a cena jeszcze ma wzrosnąć. - Kto zapłaci, ten wjedzie, reszta niech się martwi – mówił Paweł Szubartowicz.
Prognozowane ceny uzyskane w Zakładzie zagospodarowania Odpadów w Adamkach za poszczególne frakcje odpadów przedstawiają się następująco: